sobota, 8 kwietnia 2023

Mogło być świątecznie

   

 Ale nie będzie. Środowisko logopedów jest zbyt oburzone. Co z nami będzie?

    Rząd przyjął projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych. Jego celem "jest uregulowanie warunków i zasad wykonywania 17  zawodów medycznych, które dotychczas nie były objęte regulacjami ustawowymi, a także kwestii dotyczących ustawicznego rozwoju zawodowego, rejestru oraz odpowiedzialności zawodowej tych osób." I bardzo dobrze. Tylko czy ustawa obejmująca tak różne zawody może dobrze działać? Czy jest dobra dla logopedów?

    Ustawa dotyczy 17 zawodów, w większości pomocniczych. W żadnym z nich, poza logopedą i dietetykiem, nie pracuje się samodzielnie. Owszem, elektroradiolog sam wykonuje zdjęcia, ale nie on decyduje co ma prześwietlić i nie on zdjęcie opisuje. Podobnie protetyk słuchu i pozostałe zawody. A logopeda prowadzi pacjenta od wywiadu, przez diagnozę, terapię, do wyleczenia. Zupełnie inna specyfika. 

    Zawód logopedy jest zawodem interdyscyplinarnym. W pracy łączymy wiedzę z wielu różnych dziedzin. To kolejny powód dlaczego powinniśmy mieć osobną ustawę. 

    Projekt określa, że wykonywanie zawodu logopedy polega na "przeprowadzaniu badań logopedycznych w celu ustalenia stanu rozwoju mowy i zaburzeń i ustalanie oraz prowadzeniu logopedycznego postępowania korekcyjno-terapeutycznego ". Cóż, nie zawsze interesuje mnie rozwój mowy. Przychodzą do mnie pacjenci ortodontyczni, którzy mowę mają rozwiniętą, ale pozycja spoczynkowa języka nie jest prawidłowa. Są pacjenci mówiący, ale niepotrafiący się komunikować. Są dzieci z zaburzeniami przetwarzania słuchowego. I tak dalej...

    Osoba wykonująca zawód medyczny musi być zatrudniona w placówce leczniczej. W ochronie zdrowia jest miejsce dla około 12% logopedów. Co z tymi zatrudnionymi w szkołach i przedszkolach? Stracą prawo do tytułu zawodowego? Co z prowadzącymi, jak ja, własne gabinety? Będziemy musieli je dostosować? Bardzo kosztowne, a czasem niemożliwe. I oczywiście będziemy w gabinetach używać wyrobów medycznych. Żegnajcie książeczki, klocki, zabawki.

    Mieszkając w Indonezji nie praktykowałam. Bardzo za tym tęskniłam. Po 6 latach, zanim zdecydowałam się na powrót do zawodu poszłam na studia. Poszerzyłam kwalifikacje, zostałam neurologopedą. W świetle nowej ustawy- zupełnie niepotrzebnie. Wystarczyłoby, żebym przez pół roku praktykowała pod okiem innej osoby wykonującej zawód medyczny. Na przykład lekarza czy pielęgniarki. Yhm?

    Właśnie, kwalifikacje. Uważam, że mam szerokie. Ale czy wszystkie zostaną uznane? Nie jest to takie pewne. Ustawa nie wspomina o neurologopedach.

    Nie jestem prawnikiem. Nie wiem czy dobrze interpretuję to co czytam w projekcie. Ale niepokoję się jak moje koleżanki. Protestujemy i prosimy o podpisanie petycji (a potem kliknięcie linka w mailu) https://www.petycjeonline.com/apel_logopedow_w_sprawie_projektu_ustawy_o_niektorych_zawodach_medycznych?s=101067035

   

6 komentarzy:

  1. Kiedy usłyszałam o tej ustawie, nie wiedziałam, czy śmiać się (z głupoty jej twórców), czy płakać (nad losem logopedów i ich pacjentów). To jakiś kompletny absurd. Najwięcej dzieci trafia do logopedów w Poradniach Psychologiczno-Pedagogicznych, bo są "wyłapywane" już w przedszkolach lub w trakcie badań. Przecież nie medycznych. Lekarz ostatniego kontaktu ma w nosie, jak dziecko mówi. Najczęściej nawet z nim nie rozmawia. A jeśli już (nie znam takiego przypadku) gdzieś go skieruje, to gdzie? Do szpitala? Nie, do PPP, a to placówka oświatowa. Owszem, są przypadki afazji, ale na żadnym pobycie rehabilitacyjnym się ich nie ogarnie, bo, przyznasz, że to długi i żmudny proces.
    Nie wiem kto i jaki ma interes w niszczeniu zawodów pomocowych. Mnie się to po prostu w głowie nie mieści.
    Trzymaj się Ewo. Może ta banda nieuków w końcu przegra wybory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy lekarze kierują do... babci. Mojej wnuczce się przytrafiło na bilansie czterolatka. Bo nie mówi "sz" (normalne w tym wieku)
      Dziękuję za wsparcie!

      Usuń
  2. Gdzieś o tym słyszałam i jestem oburzona, jak zwykle niekompetentne osoby zajęły się pisaniem ustaw.
    Do protestu dołączam, tym bardziej, że poznałam ten zawód dzięki bliskiej koleżance, ustawodawcy nie wiedzą o czym decydują, jak zresztą w wielu sprawach.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie wiedzą o czym decydują, a tych co wiedzą słuchać nie chcą

      Usuń
  3. Wpisałam się pod petycja, choć tyle mogę zrobić!
    jotka

    OdpowiedzUsuń

Chętnie o tym z Tobą porozmawiam.